Dwa dni temu wróciliśmy z Tysią z letnich wakacji w Krynicy. Dzisiaj po przedszkolu zabrałem ją do kina na film „Jak zostałem Samurajem.”
Jeszcze podczas seansu dostałem wiadomość od Jezabel:
***** przywieź najpóźniej na 19, żeby poszła spać o normalnej godzinie
I motor ci się przewrócił, żeby nie było potem na mnie
Nie mogłem się już skupić na filmie. Jakim cudem weszła do garażu bez mojej zgody?
Po powrocie okazało się, że motocykl stoi, ale nie tam, gdzie go zostawiłem. Dodatkowo ma odrapane lusterko, crash pad i manetkę – musiał wcześniej leżeć.
Prawdopodobnie próbowała wjechać i zająć miejsce postojowe, ale na środku stał motocykl. Z czyjąś pomocą próbowała go przesunąć, przewróciła go. Później ktoś pomógł jej go podnieść, ale ze względu na blokady na kołach nie udało się go ustawić na dawnym miejscu.
Czy teraz będziemy nawzajem niszczyć swoje rzeczy?