Trudny czas przed majówką

W ostatnim dniu przed majówką, gdy mogłem odebrać Tysię ze szkoły, jak zawsze odwiozłem ją do Jezabel. Zapomniałem wtedy zabrać zegarka Jezabel, o którym wspominałem już wcześniej. Przy każdym odbiorze córki muszę go demontować i wyjmować kartę, aby go wyłączyć. Zdarza się, że z braku czasu robię to dopiero po powrocie do domu. Tym razem zapomniałem odłożyć zegarek na miejsce, do plecaka.

Podczas przekazania córki matce, Jezabel sprawdziła jej plecak i, nie znajdując zegarka, wpadła w złość. Gdy powiedziałem, że zapomniałem go zabrać i zwrócę po weekendzie, jej reakcja była natychmiastowa – szybko się ubrała, chwyciła Tysię i wyszła, niemal wyrywając ją ze sobą. Szedłem za nimi, ponieważ również schodziłem do samochodu. Moja córka nie chciała iść z Jezabel, zaczęła krzyczeć, błagać, żeby ją puściła… wołała o pomoc.

To wszystko złamało mi serce. Stałem tam, bezsilny, mogąc jedynie nagrywać całą sytuację, choć w głębi duszy chciałem zrobić coś więcej, cokolwiek, by ją ochronić.

W tym samym czasie z sąsiedniej klatki wyszła mama koleżanki Tysi ze szkoły. Nie wiem, czy została wezwana przez Jezabel, czy był to przypadek, ale jej reakcja była wymowna – spojrzała na całą scenę, zawahała się, a potem po prostu poszła dalej, jakby nic się nie działo. Lojalność wobec matki wygrała. „Kobieta kobietę zawsze zrozumie” – powiedziała mi kiedyś znajoma, a ja wielokrotnie obserwowałem to na własne oczy.

Jak dowiedziałem się później, Jezabel pojechała na komisariat, aby zgłosić kradzież zegarka. Tysia była przy tym obecna, widziała wszystko, słuchała, jak jej matka składa na mnie doniesienie…  po raz kolejny.

Ponownie kwestia zegarka

Ponieważ moja córka nie może mieć ze mną kontaktu w dni, kiedy jej nie odbieram (Jezabel nie oddaje jej mojego zegarka do szkoły), zażądałem, aby również ona nie dawała Tysi swojego zegarka, gdy to ja odbieram naszą córkę. Powodem jest możliwość podsłuchiwania naszych rozmów oraz śledzenia naszej lokalizacji, gdy zegarek Jezabel jest włączony. Od ponad 8 miesięcy wiem, że to robi, ale do tej pory się na to godziłem, licząc na to, że uda nam się dojść do porozumienia i że w końcu będę mógł kontaktować się z Tysią za pomocą zegarka, który kupiła jej mama. To jednak nigdy nie było możliwe, więc ostatecznie zdecydowałem się na zakup własnego zegarka.

Teraz moja córka może nosić zegarek ode mnie tylko wtedy, gdy odbieram ją ze szkoły – w pozostałe dni jest chowany. Oczywiście nie przeszkadza to Jezabel we wkładaniu swojego zegarka do plecaka.

Wczoraj rano zadzwoniła do mnie Tysia i przekazała mi, że:

mama powiedziała jej, że gdyby coś się działo, to musi dzwonić do mamy, a nie do taty, bo w przeciwnym razie zabierze jej zegarek od taty

Kilka razy prosiłem Jezabel, aby nie dawała swojego zegarka w dni, kiedy odbieram Tysię. Ponieważ jednak notorycznie ignoruje moje prośby, podjąłem decyzję, że za każdym razem przy odbiorze córki będę wyjmował kartę SIM z zegarka mamy. Poinformowałem Jezabel o krokach, które zamierzam podjąć. Jeśli Tysia będzie chciała zadzwonić do mamy, zawsze może to zrobić z mojego telefonu, kiedy tylko będzie miała taką potrzebę, nigdy nie robiłem z tego problemu tak jak Jezabel.

Dzisiaj rano moja córka mnie zaskoczyła. Zadzwoniła i powiedziała:

Mama spakowała mój zegarek razem z kartą do woreczka, ale ja otworzyłam ten woreczek, włożyłam kartę do telefonu i teraz dzwonię.

Moja córka jest niesamowita.

Zegarek do kontaktu z córką

Dwa razy prosiłem Jezabel o możliwość dzwonienia na smartwatch, który Tysia otrzymała od niej na początku roku szkolnego. Zegarek Tysi ma zaprogramowany numer alarmowy do Jezabel, pod który automatycznie zadzwoni w razie nagłej sytuacji. Z takiego zegarka można również dzwonić do dowolnej osoby oraz odbierać połączenia z zewnątrz, o ile administrator zegarka na to pozwoli. Niestety, jej matka nie zgadza się na dodanie mojego numeru.

Prosiłem o to dwukrotnie. Wystarczyłoby jedynie dodać mój numer telefonu do książki kontaktów w zegarku. Za pierwszym razem moja prośba spotkała się z ciszą. Za drugim razem odpowiedziała jedynie:

Zastanowie sie

Zastanawiała się długo, ale ostatecznie nie udzieliła mi żadnej odpowiedzi. W związku z tym poinformowałem ją, że zamierzam kupić Tysi własny zegarek.

Po kilku próbach z różnymi modelami w końcu znalazłem taki, który spełnia moje wymagania. Przede wszystkim zapewnia czysty dźwięk w obie strony.

Tysia, przeszkolona z obsługi, otrzymała ode mnie zegarek w czwartek, tuż przed długim weekendem spędzanym z mamą. Umówiliśmy się, że będzie z niego korzystała w szkole, jeśli będzie chciała do mnie zadzwonić. Dodatkowo poinformowałem Jezabel o zegarku, wyjaśniając, że jest wyłączony i że będziemy z córką rozmawiać wyłącznie w czasie jej pobytu w szkole.

Już następnego dnia dowiedziałem się, że zegarek został schowany przez Jezabel. Oświadczyła, że nie pozwoli mi na kontakt z Tysią poza wyznaczonymi dniami.

Od ponad pół roku wożę ze sobą zegarek, który Tysia otrzymała od matki. Jestem świadomy, że za jego pomocą jestem podsłuchiwany i śledzony. Zgodziłem się na to, licząc, że w końcu uda nam się dojść do porozumienia i że sam również będę mógł z niego korzystać.

Każda moja próba dogadania się z Jezabel kończy się złośliwościami z jej strony. To standardowy schemat działania, opisywany i rekomendowany na forach internetowych dla matek. Ze względu na konflikt generowany wyłącznie przez jedną stronę, jako ojciec nie jestem w stanie uzyskać równoważnej opieki nad dzieckiem. Żaden sędzia nie bierze pod uwagę, że osoba generująca konflikt działa przemocowo wobec własnego dziecka. Takie zachowanie powinno być uwzględniane, a nawet karane. Jednak najważniejsze wydaje się dobro matki i alimenty, a szczęście dziecka schodzi na dalszy plan.