Ponownie na komendzie: Sprawa przywłaszczenia zegarka

Po raz kolejny – już czwarty – otrzymałem wezwanie na komendę w charakterze świadka. Sprawa dotyczyła zegarka, o którym już wcześniej tutaj pisałem, a którego zapomniałem oddać Jezabel. Matka naszej córki zgłosiła na policję przywłaszczenie zegarka o wartości około 220 zł.

Policjant, który mnie przesłuchiwał, zachował się bardzo kulturalnie i od razu dało się wyczuć – co tylko potwierdził – że sprawa zostanie umorzona. Zegarek nie został bowiem przywłaszczony, ponieważ został zwrócony. Całą sytuację opisywałem już wcześniej na tej stronie. Matka miała prawo zgłosić sprawę, funkcjonariusz musiał przyjąć zgłoszenie, a ja – wyjaśnić, jak to wszystko wyglądało.

Zmarnowano mój czas, czas funkcjonariusza oraz – co najbardziej boli – nadszarpnięto zdrowie mojej córki, która była obecna podczas składania zawiadomienia przez matkę.