Zegarek do kontaktu z córką

Dwa razy prosiłem Jezabel o możliwość dzwonienia na smartwatch, który Tysia otrzymała od niej na początku roku szkolnego. Zegarek Tysi ma zaprogramowany numer alarmowy do Jezabel, pod który automatycznie zadzwoni w razie nagłej sytuacji. Z takiego zegarka można również dzwonić do dowolnej osoby oraz odbierać połączenia z zewnątrz, o ile administrator zegarka na to pozwoli. Niestety, jej matka nie zgadza się na dodanie mojego numeru.

Prosiłem o to dwukrotnie. Wystarczyłoby jedynie dodać mój numer telefonu do książki kontaktów w zegarku. Za pierwszym razem moja prośba spotkała się z ciszą. Za drugim razem odpowiedziała jedynie:

Zastanowie sie

Zastanawiała się długo, ale ostatecznie nie udzieliła mi żadnej odpowiedzi. W związku z tym poinformowałem ją, że zamierzam kupić Tysi własny zegarek.

Po kilku próbach z różnymi modelami w końcu znalazłem taki, który spełnia moje wymagania. Przede wszystkim zapewnia czysty dźwięk w obie strony.

Tysia, przeszkolona z obsługi, otrzymała ode mnie zegarek w czwartek, tuż przed długim weekendem spędzanym z mamą. Umówiliśmy się, że będzie z niego korzystała w szkole, jeśli będzie chciała do mnie zadzwonić. Dodatkowo poinformowałem Jezabel o zegarku, wyjaśniając, że jest wyłączony i że będziemy z córką rozmawiać wyłącznie w czasie jej pobytu w szkole.

Już następnego dnia dowiedziałem się, że zegarek został schowany przez Jezabel. Oświadczyła, że nie pozwoli mi na kontakt z Tysią poza wyznaczonymi dniami.

Od ponad pół roku wożę ze sobą zegarek, który Tysia otrzymała od matki. Jestem świadomy, że za jego pomocą jestem podsłuchiwany i śledzony. Zgodziłem się na to, licząc, że w końcu uda nam się dojść do porozumienia i że sam również będę mógł z niego korzystać.

Każda moja próba dogadania się z Jezabel kończy się złośliwościami z jej strony. To standardowy schemat działania, opisywany i rekomendowany na forach internetowych dla matek. Ze względu na konflikt generowany wyłącznie przez jedną stronę, jako ojciec nie jestem w stanie uzyskać równoważnej opieki nad dzieckiem. Żaden sędzia nie bierze pod uwagę, że osoba generująca konflikt działa przemocowo wobec własnego dziecka. Takie zachowanie powinno być uwzględniane, a nawet karane. Jednak najważniejsze wydaje się dobro matki i alimenty, a szczęście dziecka schodzi na dalszy plan.