Ponownie kwestia zegarka

Ponieważ moja córka nie może mieć ze mną kontaktu w dni, kiedy jej nie odbieram (Jezabel nie oddaje jej mojego zegarka do szkoły), zażądałem, aby również ona nie dawała Tysi swojego zegarka, gdy to ja odbieram naszą córkę. Powodem jest możliwość podsłuchiwania naszych rozmów oraz śledzenia naszej lokalizacji, gdy zegarek Jezabel jest włączony. Od ponad 8 miesięcy wiem, że to robi, ale do tej pory się na to godziłem, licząc na to, że uda nam się dojść do porozumienia i że w końcu będę mógł kontaktować się z Tysią za pomocą zegarka, który kupiła jej mama. To jednak nigdy nie było możliwe, więc ostatecznie zdecydowałem się na zakup własnego zegarka.

Teraz moja córka może nosić zegarek ode mnie tylko wtedy, gdy odbieram ją ze szkoły – w pozostałe dni jest chowany. Oczywiście nie przeszkadza to Jezabel we wkładaniu swojego zegarka do plecaka.

Wczoraj rano zadzwoniła do mnie Tysia i przekazała mi, że:

mama powiedziała jej, że gdyby coś się działo, to musi dzwonić do mamy, a nie do taty, bo w przeciwnym razie zabierze jej zegarek od taty

Kilka razy prosiłem Jezabel, aby nie dawała swojego zegarka w dni, kiedy odbieram Tysię. Ponieważ jednak notorycznie ignoruje moje prośby, podjąłem decyzję, że za każdym razem przy odbiorze córki będę wyjmował kartę SIM z zegarka mamy. Poinformowałem Jezabel o krokach, które zamierzam podjąć. Jeśli Tysia będzie chciała zadzwonić do mamy, zawsze może to zrobić z mojego telefonu, kiedy tylko będzie miała taką potrzebę, nigdy nie robiłem z tego problemu tak jak Jezabel.

Dzisiaj rano moja córka mnie zaskoczyła. Zadzwoniła i powiedziała:

Mama spakowała mój zegarek razem z kartą do woreczka, ale ja otworzyłam ten woreczek, włożyłam kartę do telefonu i teraz dzwonię.

Moja córka jest niesamowita.